W końcu nadszedł ten dzień, kiedy stwierdziłam, że wypadałoby zająć się swoim wigiem. To moja pierwsza peruka, jest długa i niestety się plącze. Rozczesałam ją więc i wyprostowałam. Kiedy wyglądała już przyzwoicie, zauważyłam, że nieco znudziła mi się już jej prostota. Postanowiłam trochę poeksperymentować i zrobić z niej wiga w stylu hime gyaru. Oto efekty:
Teraz tylko jakaś hime stylizacja. (。・ω・。) Muszę coś wymyślić. ♡
Dzisiaj postanowiłam trochę poeksperymentować z makijażem na dollfie. Tak oto powstała lalka, którą nazwałam Carrie Hadley (takie samo imię i nazwisko nosi bohaterka mojego opowiadania).
Carrie na razie nie ma żadnej historii, ale sądzę, że będzie ona podobna do tego, co przeżyła dziewczyna w opowiadaniu. :3
Witam. ^^
Postanowiłam założyć taką dodatkową kategorię z rysunkami. Przy okazji muszę uporządkować inne tytuły postów i również nadać im takie rubryczki. :3
W RYSUNKOWYM KĄCIKU znajdą się moje prace, opisy różnych technik, które wypróbowuję w rysowaniu, a z czasem, kiedy moja kreska będzie lepsza, może i krótkie tutoriale. Zobaczymy. ^^
Mam nadzieję, że KĄCIK ożywi nieco tego bloga i sprawi, że będę regularnie dodawać notki. Na zachętę macie mój rysunek z zeszłego roku.
Minęło już trochę czasu, ale chciałam uzbierać więcej zdjęć, zanim zrobię notkę o Pyrkonie.
Na konwencie byłam przez wszystkie trzy dni. Nie będę rozpisywać się na temat paneli, konkursów, zabaw czy innych atrakcji, ponieważ - co dla większości pewnie będzie dziwne - jak już wspominałam przy opisywaniu Japaniconu, na konwenty chodzę tylko i wyłącznie dla spotkań ze znajomymi i poznania nowych osób.
Konwenty posiadają między innymi taką cechę, za którą chyba lubię je najbardziej - niesamowita atmosfera. To jedyne miejsce, w którym mogę być w pełni sobą, a ludzie zamiast się ze mnie naśmiewać, chwalą mój strój i robią sobie ze mną zdjęcia.
Do Pyrkonu przygotowywałam się miesiąc. Zdecydowanie za krótko, przez co nie wszystko poszło po mojej myśli (między innymi nie udało mi się wykonać rogów, ponieważ nie mogłam znaleźć drutów i pomysł z czerwonymi soczewkami nie wypalił), jednak efekt końcowy chyba nie wyszedł tak źle.
Po raz pierwszy musiałam zadbać nie tylko o swój wygląd, ale również mojego chłopaka, ponieważ razem postanowiliśmy pojawić się w shironuri. Ponadto każdego dnia miałam inną stylizację, co oznaczało jeszcze więcej pracy z makijażem, ale jakoś się udało.
Kwiatek, który zrobiłam z kółek materiału przypalanych płomieniem świeczki.
Próby makijażu. :3
PIĄTEK
SOBOTA
Zdjęć z niedzieli niestety nie mam, ale byłam w gothic lolicie.
Konwent zaliczam do jak najbardziej udanych. Pewnie dlatego, że nie mam na co narzekać, ponieważ nie chodzę na panele, nie śpię na twardej podłodze i generalnie jestem tam tylko po to, żeby zobaczyć przyjaciół (niestety nie wszystkich spotkałam).
Jeszcze na koniec dam dwa filmiki, na których jesteśmy. ^^