Gyaru posiada tyle odmian, że człowiek mógłby spędzić naprawdę sporo czasu, by zapamiętać wszystkie nazwy. A jeszcze pozostaje przyswojenie każdej definicji, zasad...
Na Hime Gyaru zwróciłam uwagę ze względu na włosy. Ten, kto mnie zna, wie, że uwielbiam tapiry i ogromne, wymyślne fryzury.
Hime Gyaru, by uzyskać taki efekt, zakładają peruki, składające się z kilku elementów. Mimo że wyobrażam sobie, jakie to musi być niewygodne, moim marzeniem jest posiadanie takiej peruki.
Dziewczyny, które ubierają się w tym stylu, starają się wyglądać i zachowywać jak księżniczki. Moda Hime Gyaru, to niestety spory wydatek, jeśli chce być się księżniczką w samym brando. Dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na tak gwałtowne odchudzenie swojego portfela są oczywiście repliki, szycie oraz przerabianie eleganckich i uroczych ubrań, poprzez doszywanie kokard czy koronek. Sama mam tylko jedną sukienkę w tym stylu, a w planach uszycie ciuszków.
Zainteresowałam się tym stylem dzięki bloggerce Sui Princes (zdjęcie wyżej), po obejrzeniu jej tutorialu na YouTube. Sui pochodzi z Niemiec i chociaż teraz jej styl zmienił się, dla mnie nadal pozostanie autorytetem w tej dziedzinie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz